Hills of Steel na telefonie komórkowym z Androidem
Zdjęcia
H Hills of Steel to nowa internetowa gra RTS, w której kierujesz małą drużyną żołnierzy przez bezlitosny krajobraz, walcząc z wciąż rosnącą hordą nieumarłych. Wielu twierdziło, że jest to kolejna świetna gra RTS i nie bez powodu jest to świetna gra do grania na KAŻDYM systemie operacyjnym. Grałem na Windows, XP i Vista, a grafika była całkiem dobra, szczególnie na moim laptopie. Zagrożenie zombie było na początku dość trudne, ale kiedy nauczyłem się kontrolować swoje jednostki, przemieszczać je i budować ich statystyki, akcja naprawdę zaczęła się poprawiać. Możesz kupować i budować nowe jednostki i robić rzeczy, aby ulepszyć te, które już posiadasz, lub wysłać swoje wojska do walki, gdzie będą odpierać fale nieumarłych. H Hills of Steel ma dość dużą mapę, jednak nigdy się nie nudzi i jest fantastyczną grą.
Muszę powiedzieć, że chociaż jest mnóstwo zombie, wydawało mi się, że nie podoba mi się czołgowy element gry, mimo że był najbardziej niebezpieczny. Wolę poświęcić trochę więcej czasu na każdym poziomie i wyeliminować hordy zombie, niż próbować zabrać ze sobą kilka czołgów. Gra Hills of Steel na Androida jest równie fajna, ale teraz dostępna jest bezpłatna aktualizacja, która zapewnia dodatkową amunicję, ulepszenia i kilka pojazdów do użycia. Jedynym prawdziwym problemem, jaki miałem do tej pory, jest brak możliwości znalezienia przyzwoitych miejsc, w których można by odeprzeć fale nieumarłych, ale przypuszczam, że gdybym był martwy, nie byłoby ich tutaj.
Pierwszym wrogiem, z którym będziesz walczyć w grze, są zombie, ale nie daj się zwieść. Podobały mi się nowe czołgi, które mogłem kupić, aby eliminować fale nieumarłych. Po wygraniu kilku pierwszych rund szybko stwierdziłem, że większość fal jestem w stanie sam pokonać, dzięki temu, że automaty gry zapisują każdą rundę. Tylko pamiętaj, aby zapisać swoje postępy przed każdą falą. Grałem w Hills of Steel zarówno na iPhonie, jak i iPadzie i muszę powiedzieć, że nie wygląda to zbyt dobrze na tych małych ekranach, ale to już inna historia!
